Jeśli nie, to w grę wchodzą również Regionalne Inwestycje Terytorialne...

Lucjusz Nadbereżny chce pozyskać wszelkie możliwe środki z zewnątrz na rozbudowę stadionu piłkarskiego przy ul. Hutniczej. Sama kwestia tego, jak miałby wyglądać stadion zależeć będzie nie tylko od samego włodarza miasta, ale również od środowiska związanego z piłką nożną. Lucjusz Nadbereżny chce, by stadion spełniał oczekiwania zarówno klubu, jak i kibiców, wiec wiele szczegółów wciąż jest do dyskusji.

Najważniejszą kwestią są tu jednak pieniądze, który potrzebnych jest bardzo dużo, a bez nich miasto za wiele zrobić nie może.

"Czekamy na zakończenie negocjacji Regionalnego Programu Operacyjnego oraz wszystkich innych środków unijnych. Stadion piłkarski w tym projekcie, który był przedstawiony jest możliwy tylko i wyłącznie do realizacji ze środków zewnętrznych. Budżetu miasta Stalowej Woli nie będzie stać wyłożyć 50 mln zł na budowę stadionu z własnych środków finansowych. Myślę, że w lutym będzie ostateczny kształt Regionalnego Programu Operacyjnego" - mówi prezydent Lucjusz Nadbereżny.

Włodarz miasta podkreśla, że szansą są środki z Regionalnych Inwestycji Terytorialnych.

"Nie wykluczam, że stadion to jest ta inwestycja, która mogłaby być realizowana w ramach Regionalnych Inwestycji Terytorialnych. W tych inwestycjach trzeba uzasadnić, pokazać spójność terytorialną pomiędzy gminami, które uczestniczą wspólnie w tym projekcie, a co by nie powiedzieć taka arena jaka była planowana ma oddziaływanie nie tylko na teren Stalowej Woli, ale również byłaby tym obiektem, który mógłby łączyć pod względem sportowym, ale również kulturalnym tereny naszych sąsiednich gmin" - mówi prezydent.

Nadbereżny podkreśla, że stadion nie tylko musi spełniać kryteria sportowe, może też spełniać funkcję kulturalną, natomiast utrzymanie obiektów sportowych jest zadaniem własnym gminy.

Prezydent w tym tygodniu ma spotkać się z włodarzami gmin, które wraz ze Stalową Wolą są beneficjentami projektu, z którego miasto może pozyskać niemałe środki.