"To był mecz o sześć punktów, a nawet więcej" - mówi o spotkaniu ze Zniczem Pruszków Adam Waszkiewicz.
Wygraliśmy w szczęśliwych okolicznościach bardzo ważny mecz.
"Był to mecz o sześć, a nawet więcej punktów. Z perspektywy boiska nie licząc kilkunastu minut pierwszej połowy, to moim zdaniem kontrolowaliśmy ten mecz. W drugiej połowie zepchnęliśmy Znicz do defensywy co przełożyło się na dwie strzelone bramki i w ostateczności na trzy punkty."
W momencie, gdy przegrywaliśmy 0:1 wierzyłeś, że odwrócimy losy spotkania?
"Byłem pełen nadziei, że uda nam się zwyciężyć – tym bardziej, że z gry należała nam się minimum jedna bramka. Fajnie, że wpadły dwie po naszych składnych akcjach. Wybiegając w przyszłość wierzyłem też, że „Kali” wybroni jedenastkę. Nie mnie to oceniać, ale byłem przy tej sytuacji blisko i dla nas ten rzut karny był bardzo krzywdzący."
Co się więc stało już w doliczonym czasie gry?
"Jestem pewny, że był to zdecydowany błąd sędziego. Nie mnie to oceniać, ale wraz z Michałem Mistrzykiem byłem bardzo blisko tej sytuacji. Wybijałem piłkę, a zawodnik Znicza kopnął Michała w nogę. Nie było więc podstaw do podyktowania „jedenastki”, a już zupełnym kuriozum było to, że zawodnik po obronionym karnym nie trafił do bramki za co sędzia przyznał rzut rożny. Byłaby zagwozdka, gdybyśmy niestety z tego rzutu rożnego stracili bramkę. Całe szczęście, że skończyło się tak, jak się skończyło. Wracając do meritum, to kuriozalna decyzja sędziego."
Po tym niesłusznie przyznanym rzucie rożnym piłka szczęśliwie trafia w poprzeczkę, a jak wiadomo szczęście sprzyja lepszym.
"Fakt – w tej ostatniej sytuacji przytrafiła nam się chwila dekoncentracji, ale oceniając mecz, może nie zdominowaliśmy rywala, ale w większości czasu mieliśmy w znacznym stopniu inicjatywę i na pewno zasłużyliśmy na te trzy punkty."
Ta udana końcówka pchnie nas do tego, aby ponownie „zapunktować” i wygrać w Wejherowie?
"Mam nadzieję, że tak będzie. Gdybyśmy wrócili z Wejherowa z pełną pulą, to będziemy zapewne żałować, że już się to kończy. Jednak jestem pewny naszej przyszłości i wszyscy bądźmy dobrej myśli, że wrócimy na właściwe tory."
Stal Stalowa Wola
Siarka Tarnobrzeg
Stal Stalowa Wola
Avia Świdnik Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej