Przed Stalą spotkanie z Rozwojem Katowice, który broni się przed spadkiem z II ligi. "Pojedziemy do Katowic, żeby kontynuować zwycięską passę" - mówi Michał Trąbka, pomocnik naszej drużyny.
Po ostatnim zwycięstwie 1:0 z Olimpią Elbląg Stal Stalowa Wola ma już komfortową sytuację w tabeli II ligi i może ze spokojem przygotowywać się do kolejnych meczów. Zielono-czarni liczą także na zwycięstwa. "Po zwycięstwie z Olimpią Elbląg mamy już mega przyjemną sytuacje w kwestii utrzymania się w lidze i nie musimy obawiać się spadku. Możemy pograć na większym „luzie”. Nasze zaangażowanie się nie zmieni – damy z siebie sto procent i powalczymy o trzy punkty" – mówi Michał Trąbka, który w spotkaniu przeciwko drużynie z Elbląga strzelił jedynego gola.
Nasz rywal zajmuje miejsce w strefie spadkowej i ma trudną sytuację w tabeli. "Rozwój gra z nożem na gardle, jednak dla nas niczego to nie zmienia. Będziemy zasuwać i chcemy wrócić z kompletem punktów" – podkreśla Michał.
To już końcówka sezonu ligowego, a dodatkowo ostatnio zawodnicy grają co trzy dni. Zielono-czarni cieszą się, że po porażce w Grudziądzu mogli się szybko odbudować. "Gramy co trzy dni, dla nas jest to najlepsze co może być po nieudanym meczu w Grudziądzu. Mogliśmy się odbić w meczu u siebie, teraz pojedziemy do Katowic, żeby kontynuować zwycięską passę" – zaznacza nasz pomocnik.
Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka kolejek. "Nigdy nie zakładam sobie indywidualnych celów na sezon. Chcę przede wszystkim grać jak najlepiej z korzyścią dla drużyny, jak i dla mnie osobiście" – podsumował Michał Trąbka.
Mecz Rozwój Katowice – Stal Stalowa Wola zaplanowany został na niedzielę, 28 kwietnia. Spotkanie odbędzie się w Katowicach, początek o godzinie 16:00.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej