Nasz pomocnik Filip Szifer osiemnastkę obchodził w dość wyjątkowych okolicznościach. O specjalną oprawę tego wydarzenia postarali się jego koledzy z drużyny oraz sztab trenerski.
Filip urodził się 27 października 2000 roku. Akurat 27 października 2018 roku nasza "Stalówka" rozgrywała spotkanie w Łęcznej z Górnikiem, a młody zawodnik znalazł się w kadrze na ten mecz. O "osiemnastce" młodego pomocnika nie zapomniał nasz zespół. Piłkarz w autokarze otrzymał specjalny tort od drużyny, a na boisku dostał od trenera kilka minut na zademonstrowanie swoich możliwości.
"Miło mnie zaskoczyła ta niespodzianka. Chcę podziękować wszystkim osobom, które to zorganizowały oraz całej drużynie za życzenia" - mówił ucieszony piłkarz, który wszedł już w pełnoletność. W dniu swoich osiemnastych urodzin Filip pojawił się na murawie w końcówce spotkania z Górnikiem Łęczna. Nasza drużyna musiała jednak uznać wyższość rywala i przegrała 0:2. Dla młodego pomocnika nie był to jednak pierwszy występ w II-ligowych rozgrywkach. Wszedł już na boisko w spotkaniach z Olimpią Grudziądz i Zniczem Pruszków.
"Ciesze się z debiutu oraz, że mogę być częścią tej drużyny. Teraz chcę dobrze przepracować okres zimowy i liczę na więcej szans na boisku" - mówił zawodnik. Jak jednak przyznaje Filip, w drużynie dobrze go przyjęto. "Początki są zawsze ciężkie, gdy wchodzisz do nowej szatni, a szczególnie do pierwszego zespołu. Starsi koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze. Pomogli mi się zaaklimatyzować w szatni" - zaznaczył nasz piłkarz, który jest kolejnym z młodych zawodników, którzy w tym sezonie dostali szansę na pokazanie swoich umiejętności na boisku w II-ligowych rozgrywkach.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej