"Uważam, że forma drużyny cały czas rośnie i z tego się bardzo cieszymy" - mówił po meczu z Rozwojem Wojciech Fabianowski, trener Stali Stalowa Wola. Zielono-czarni rywala z Katowic pokonali 4:0.
Piłkarze Stali Stalowa Wola dopisali sobie kolejne trzy punkty w ligowej tabeli. W sobotę "Stalówka" pewnie rozprawiła się z Rozwojem Katowice, przez większość spotkania zdecydowanie dominując na boisku. "Zagraliśmy kolejne dobre spotkanie. Dopisujemy sobie trzy punkty i bardzo się z nich cieszymy" - mówił po meczu trener Stali.
"Zaprezentowaliśmy się dziś bardzo mądrze grając większość spotkania w ataku pozycyjnym. To nie jest łatwe, a my tak graliśmy już drugi mecz z kolei. Uważam jednak, że w porównaniu ze spotkaniem z Olimpią, to w Elblągu zagraliśmy lepszy mecz a wyjechaliśmy stamtąd z porażką, dlatego tym bardziej się cieszę, że teraz możemy dopisać sobie te trzy oczka" - dodał Fabianowski.
"Forma drużyny cały czas rośnie i z tego też jesteśmy bardzo zadowoleni. Cieszy mnie również fakt, że w końcu zagraliśmy na zero z tyłu i nie straciliśmy bramki ze stałego fragmentu gry, bo to też jest trochę taka nasza pięta Achillesowa. Pracujemy nad tym, żeby to usprawnić, żeby to lepiej działało. Miejmy nadzieję, że to był pierwszy efekt tej pracy" - podkreślił szkoleniowiec, a w przeszłości były piłkarz "Stalówki".
Mimo efektownego zwycięstwa, Wojciech Fabianowski zachowuje pokorę. "To, co podkreślam cały czas, nie popadamy w hurraoptymizm. Robimy dalej swoje, bo mamy przed sobą jeszcze siedem kolejek i siedem ciężkich spotkań. Robimy wszystko, aby jak najszybciej zadomowić się w tej górnej połowie tabeli" - powiedział trener.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej