Piłkarze Stali Stalowa Wola w pełni zasłużenie pokonali 4:0 Rozwój Katowice. Jednym z najlepszych zawodników "Stalówki" był Sebastian Łętocha, strzelec jednego z goli.
"Mecz nam się super ułożył. Szkoda, że już w 1. minucie Michał Trąbka nie wykorzystał pierwszej sytuacji. Już w pierwszej połowie zaczęliśmy dominować na boisku. Strzeliliśmy bramkę, później drugą i mecz do przerwy się uspokoił. W drugiej połowie zdobyliśmy jeszcze dwa gole. Super wynik, wygramy 4:0 i mamy powody do radości" - mówił po meczu z Rozwojem Katowice Sebastian Łętocha, napastnik zielono-czarnych.
Łętocha rozegrał znakomite spotkanie i strzelił jednego z goli. "Czasami trzeba się znaleźć w tej sytuacji, żeby po prostu umieścić piłkę w bramce" - wyjaśnił. "Z tymi pochwałami na razie bym się wstrzymał. Po prostu wykonuję swoją pracę, strzelam bramki. Ciężko trenujemy wszyscy razem. Myślę, że nie tylko ja dobrze wyglądam, tylko cały zespół. Ta porażka w Elblągu, w ostatnich minutach ta bramka wpadła... Troszkę to nam pokrzyżowało plany. Teraz cieszymy się z tego zwycięstwa i czekamy na Znicz Pruszków" - dodał piłkarz.
W innej sytuacji napastnik Stali idealnie dograł piłkę do Adriana Dziubińskiego. "Promuję teraz Adriana Dziubińskiego, żeby on miał najwięcej goli w Stali. "Dziubek" miał okazję do pustej bramki, dałem mu piłkę, obsłużyłem i dopełnił formalności. Prowadziliśmy wtedy 3:0" - uśmiechał się Łętocha.
Co ciekawe, sobotnie spotkanie rozpoczęło się z opóźnieniem. Nie zaważyło to na koncentracji u naszych zawodników. "Uważam, że do każdego rywala trzeba podejść w pełni skoncentrowanym. Przeciwnik przyjechał opóźniony... My narzuciliśmy wysokie tempo meczu, strzeliliśmy szybko pierwszą bramkę, potem drugą i ten mecz jakoś się łatwiej dla nas potoczył" - mówił popularny "Łęti".
Zielono-czarni dopisali sobie trzy punkty w tabeli, ale już myślą o kolejnym rywalu. "Koncertujemy się na Zniczu Pruszków. W czwartek gramy mecz. To jest dla nas teraz priorytet. Będziemy robić wszystko - tak, jak w poprzednich meczach, żeby po prostu zwyciężyć" - wyjaśnił Łętocha, który uspokoił także kibiców Stali. Mimo iż otrzymał żółtą kartę, to będzie mógł zagrać w następnym meczu. "Mam dopiero pierwszą kartkę w sezonie. Nie jestem jakiś agresywny zawodnik. Przerwałem groźnie zapowiadającą się kontrę. Musiałem przerwać tę akcję" - zakończył zawodnik.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej