Funkcję prezesa Stali Stalowa Wola objął 29-letni Mateusz Nowak, wychowanek i były piłkarz klubu, sędzia piłkarski, ostatnio wicedyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej numer 2.
Decyzję o powołaniu nowego sternika ogłosił, na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, prezydent miasta Lucjusz Nadbereżny. "Spotykamy się nie przez przypadek na modernizowanym stadionie. Tak jak zburzyliśmy trybuny starego obiektu, tak chcemy na trwałe pozbyć się dotychczasowego myślenia o prowadzeniu klubu" – powiedział włodarz miasta.
Mateusz Nowak, który stery w Stali przejął po Mariuszu Szymańskim i pełniącym funkcję prezesa Zbigniewie Rogowskim, nie ukrywa, że jego wizja rozwoju klubu jest bardzo ambitna.
"Zakładamy sobie długofalowy, pięcioletni plan podzielony na kilka etapów. Przez pierwsze trzy lata skupiamy się na sobie, wprowadzamy odpowiednie standardy i odpowiednią dyscyplinę do klubu, potem rozpoczynamy proces przekształcania klubu z lokalnego w ogólnopolski. Chcemy otworzyć się na partnerów zewnętrznych, planujemy wdrożenie nowych technologii do zarządzania klubem i komunikacji z kibicami. W naszym założeniu ma to być klub opierający się na dwóch pionach: sportowym i biznesowym, które będą ze sobą silnie powiązane" – podkreślił Mateusz Nowak.
Miasto, które od kilkunastu dni jest większościowym udziałowcem Stali, będzie miało w radzie nadzorczej dwóch swoich przedstawicieli: przewodniczącego Stanisława Ciska i mecenas Agatę Jakiełę.
Nowy prezes nie chciał się wypowiedzieć na temat nazwiska trenera hutniczego zespołu (umowę ze Stalą podpisał Tadeusz Krawiec, mimo tego, że szkoleniowcem nadal jest Krzysztof Łętocha – red.) . "Muszę zapoznać się z umowami, wtedy podejmę stosowne decyzje" – uciął.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej