O pierwszej połowie należy powiedzieć tylko tyle, że się odbyła. Oglądanie gry obu drużyn graniczyło z cudem i wyłącznie męczyło oko każdego oglądającego, to spotkanie.

Druga połowa rozpoczęła sie całkiem podobnie, jak pierwsza. Dopiero w 59 minucie golkiper Kotwicy podał prosto pod nogi Sekulskiego, który zamiast podbiec kilka metrów i z bliżej odległości skierować piłkę w kierunku bramki ten uderzył bezpośrednio i minimalnie chybił obok lewego słupka bramki strzeóznej przez Folca. W 61 minucie meczu rzut rożny wykonywali gospodarze i najwyżej do główki wyskoczył Damian Kułaga, który nie dał żadnych szans "Balonowi". W 78 minucie powinno być 2-0 dla Kotwicy po tym jak po kolejnym stałym fragmencie gry z najbliższej odległości główkował Kokosiński i Wietecha końcami palców przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.

Na trzy minuty przed końcem powinno być na tablicy świetlenj 1-1. Po dobrze rozegranej akcji futbolówke po strzale jednego z graczy Stali przed siebie wybił Folc, a ta spadła na około jedenasty metr prosto pod nogi Tura, którego strzał w osatniej chwili z linii bramkowej wybił defensor miejscowych. W doliczonym czasie gry próbował sprzed pola karnego ponownie Kułaga, ale tym razem minimalnie chybił.

Do końca meczu nie wydarzyło się nic wartego uwagi. Podopieczni Jaromira Wieprzęcia zajmują obecnie siódmą pozycję. Stal do miejsca premiowanego awansem traci cztery punkty. W następnej kolejce zielono-czarni jadą na drugi wyjazd. Tym razem rywalem naszego zespołu będzie Puszcza Niepołomice.