Zarząd ZKS Stal Stalowa Wola odniósł się do konferencji prasowej, którą zwołał prezydent miasta w czwartek 10 kwietnia br. Przypomnijmy, włodarz Stalowej Woli uznał, że ZKS Stal, jako administrator zachował się skandalicznie, bo wypowiedział umowy kupcom, do czego nie był zobowiązany przez miasto, a za co zostanie dotkliwie ukarany.

Aktualna umowa ZKS Stal wygasa końcem kwietnia. W kolejnej nie znajdzie się już zapis, że będzie wolno prowadzić umowy rezerwacyjne dla handlujących.

"Będzie to dotkliwa kara, ale kara musi być za doprowadzanie do takiego bałaganu, zamieszania i szczucia ludzi. (…) Administrator nie miał żadnego powodu wypowiadać umów. Nie miał żadnych podstaw. Była informacja, że będzie inwestycja i że przyszła umowa na dzierżawę placu może uwzględniać pomniejsze tego terenu o budowany obiekt. Nie było nic takiego, że oni mają wypowiadać umowy" – mówił jeszcze w czwartek prezydent Andrzej Szlęzak.

Jak wyjaśnił Leszek Kaczmarski, prezes ZKS Stal Stalowa Wola, stwierdzenie, że ZKS Stal zrobił bałagan i zastrasza ludzi, jest wierutnym kłamstwem.

"Postępujemy zgodnie z pismami jakie dostaliśmy z urzędu miasta. Tam wyraźnie napisane jest, że mamy wskazać miejsca tym ludziom, którym została wypowiedziana umowa. W związku z tym, że my posiadamy umowę dzierżawy do końca kwietnia ludzie, którzy podpisali z nami tę umowę mają ją na czas nieokreślony z miesięcznym okresem wypowiedzenia. Logiczne się wydaje, że my te umowy powinniśmy tym ludziom wypowiedzieć" - mówi Leszek Kaczmarski, prezes ZKS Stal Stalowa Wola.

Zarząd ZKS Stal wystosował do miasta pismo z pytaniem, gdzie można przenieść kupców?
"Informujemy, że dotychczasowy teren placu targowego wynosił 7 tys. 944 m2, po wydzierżawieniu pozostanie około 3 tys. m2. Stanowisk handlowych na terenie objętym dzierżawą jest 265" - czytamy w piśmie skierowanym do władz miasta.

Odpowiedź z magistratu jednak nie przyszła i teraz pojawia się pytanie: co zrobić z „wysiedlonymi z miejsc pracy” kupcami.

Umowa z miastem to kpina?

Warte podkreślenia jest to, że miasto podpisuje z klubem co 2 miesiące umowę. Jak podkreśla prezes ZKS Stal gdyby była to umowa na 15-30 lat, ZKS Stal mógłby zainwestować na tym terenie stawiając chociażby sanitariaty godne XXI wieku.

W czasie konferencji została wyjaśniona także kwestia dotycząca wpływów z placu targowego. Członkowie zarządu klubu wyjaśnili, że z roku na rok teren gdzie pobierana jest opłata targowa systematycznie się kurczy przez co dochody są coraz mniejsze. Dla przykładu, w 2005 roku było to ok. 936 tys. zł, w 2012 roku - zaledwie 581 tys. zł, a w roku ubiegłym 567 tys. zł
.
Przyszłość klubu maluje się w ponurych barwach.

"Do pewnego momentu prowadziliśmy rozmowy z prezydentem miasta na temat finansowania. Jak się to skończyło, wiedzą wszyscy. Zresztą pan prezydent powiedział, że nie znajdą się środki na finansowanie zawodowej piłki nożnej. (...) Wydaje mi się, że ta polityka zmierza do jednego: zlikwidowania sportu w Stalowej Woli. My już nie mówimy o wsparciu. Jeżeli mówimy o zmniejszeniu placu targowego o 50 czy 60 arów, to mówimy o realnych pieniądzach, o które zmniejsza się wpływy, więc to nie jest wsparcie, tylko mówienie ile klub straci" - mówi Mariusz Szymański, prezes Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Stal Stalowa Wola.