"Od samego początku ruszyliśmy na rywala, byliśmy skoncentrowani przez cały mecz i to pozwoliło nam wygrać" - mówił po sobotnim spotkaniu pomocnik Stalówki, Robert Dadok.
Zielono-czarni odnieśli ważne dla siebie zwycięstwo i do miejsca premiowanego awansem do wyższej ligi tracą już tylko sześć punktów. Nasi piłkarze cieszą się, że po porażce w derbach z Resovią Rzeszów teraz udało im się pokonać przeciwnika. "Po pojedynku derbowym byliśmy wkurzeni na siebie, że nie włożyliśmy w ten mecz całego serducha. Umiejętności mamy, aby wygrywać z takimi zespołami i tylko przez brak zaangażowania nie wygraliśmy tamtego spotkania. W sobotę od samego początku ruszyliśmy na rywala, byliśmy skoncentrowani przez cały mecz i to pozwoliło nam wygrać" – komentował po potyczce z Elaną Robert Dadok.
"Bardzo cieszymy się, że wygraliśmy to bardzo ciężkie spotkanie. Cieszę się również, że zagrałem w tym spotkaniu. Po meczu z Resovią nie trenowałem na sto procent, a jeszcze w środę nie mogłem stanąć na nogę. Dałem z siebie wszystko w tym tygodniu razem z fizjoterapeutą, żebym wystąpił w tym meczu" – mówił nasz pomocnik.
Elana Toruń to drużyna ze ścisłej ligowej czołówki. Za kilka dni nasi piłkarze rywalizować będą natomiast z liderem II ligi, Widzewem Łódź. "Pokonaliśmy w sobotę dobrze zorganizowany zespół, który nie ma słabszych punktów. Mają drużynę, z którą ciężko się gra. Walczą, mają piłkarskie umiejętności i na pewno zwyciężyliśmy z solidnym zespołem. Zrobimy teraz wszystko, żeby za tydzień wygrać z Widzewem Łódź. Wyjdziemy z takim samym nastawieniem, jak na Elanę Toruń" – podsumował Robert.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej