Stal Stalowa Wola pokonała Znicz Pruszków 2:0 w zaległym meczu 22. kolejki II ligi. Bramki dla gospodarzy zdobyli Szymon Jarosz oraz Michał Mistrzyk.
Stalówka w końcu wygrała i do bezpiecznego miejsca traci już tylko jeden punkt.
Podopieczni Krzysztofa Łętochy objęli prowadzenie w 45 minucie spotkania. Szymon Jarosz umieścił piłkę w siatce po dośrodkowaniu z rzutu wolnego.
W drugiej połowie długo utrzymywało się jednobramkowe prowadzenie gospodarzy tego pojedynku. Dopiero dziesięć minut przed końcem meczu Michał Mistrzyk pewnie wykorzystał rzut karny i Stal pokonała Znicz Pruszków 2:0.
Warto dodać, że goście kończyli mecz w dziesiątkę. Drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną karką zostął ukarany Marcin Wasielewski.
Stal Stalowa Wola - Znicz Pruszków 2:0 (1:0)
1:0 - Szymon Jarosz 45'
2:0 - Michał Mistrzyk 82' - rzut karny
Stal: 1. Dorian Frątczak - 2. Adam Waszkiewicz, 19. Szymon Jarosz, 26. Grzegorz Janiszewski, 16. Bartosz Sobotka, 14. Michał Mistrzyk, 8. Bruno Żołądź, 13. Przemysław Stelmach (74' 10. Stepan Hirśkyj), 6. Michał Trąbka, 11. Patryk Stefański (65' 22. Tomasz Żyliński), 23. Adrian Dziubiński (90' 7. Andrzej Trubeha).
Znicz: 1. Dominik Kalinowski - 16. Konrad Budek (52' 14. Mateusz Stryjewski), 5. Adrian Rybak, 6. Piotr Klepczarek, 2. Marcin Wasielewski, 20. Paweł Tarnowski, 8. Mateusz Długołęcki (46' 10. Maciej Machalski), 17. Adrian Małachowski, 11. Marcin Smoliński (85' 3. Przemysław Dwórzyński), 13. Patryk Kubicki, 9. Patryk Czarnowski (72' 18. Karol Podliński).
Żółte kartki: Żołądź - Wasielewski, Małachowski, Podliński, Stryjewski.
Czerwona kartka: Marcin Wasielewski (83' Znicz, za drugą żółtą).
Sędzia: Mateusz Bielawski (Katowice).
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej