W Stalowej Woli po ostatniej porażce z Garbarnią Kraków nie jest wesoło. Nawet sami zawodnicy podkreślają, że tylko wygrana w Tarnobrzegu pozwoli zmazać plamę z minionej kolejki.
W sobotę czeka nas prawdziwe piłkarskie święto w Tarnobrzegu. Starcia pomiędzy Siarką a Stalą Stalowa Wola od zawsze elektryzują fanów obu ekip.
Jeden z czołowych zawodników Stalówki Szymon Jarosz doskonale zdaje sobie sprawę, jak ważny jest to mecz dla fanów zielono-czarnych.
"Lubię derbowe spotkania i mam z nimi związane dobre wspomnienia. Oby tak samo było po sobocie" - przyznaje 20-letni obrońca. "Trudno mi powiedzieć jaki to będzie mecz. Czy taki jak jesienią w Tarnobrzegu, z kilkoma golami, zwrotami sytuacji, czy może jak wiosną w Stalowej Woli. Wtedy wygrała ta drużyna, która pierwsze objęła prowadzenie i nie popełniła żadnego błędu w obronie."
Na pewno Stal z każdym meczem coraz bardziej się zgrywa ze sobą. "Mogę mówić tylko o formacji obronnej. Rozumiemy się coraz lepiej, a wiadomo gramy w zupełnie nowym zestawieniu" - dodaje Szymon Jarosz. "Czekaliśmy jeszcze na decyzję odnośnie tego czy nasi kibice będą mogli zobaczyć to spotkanie. Wiadomo derby bez kibiców tracą swój urok. Dlatego dobrze, że będą mogli zasiąść na trybunach i wspierać nas swoim dopingiem. Musimy mieć chłodne głowy, zagrać konsekwentnie i być do bólu skuteczni."
Początek tego sezonu nie był zbyt udany dla Szymona. Kłopoty ze zdrowiem storpedowały przygotowania do rozgrywek. "Jeszcze tak nie było, żeby mnie nic nie bolało. Już zapomniałem o kłopotach ze zdrowiem" - kończy Szymon Jarosz.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej