Piotr  Piekarczyk (trener ROW-u): “ Jeśli chodzi o mecz, to bałem się tego meczu, bo to trzeci mecz z rzędu, gdzie na tę regenerację było troszkę mało czasu. Przestrzegałem chłopców przed meczem, by nie dać Stali grać ich najlepszą bronią, czyli grą z kontry. Chcieliśmy grać prostą piłką co mogło się dla nas skończyć źle już po pierwszych dwudziestu minutach. Druga połowa zaczęła się układać trochę po naszej myśli. Znowu mieliśmy kilka sytuacji do możliwości skontrowania Stali, jednak nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Błąd w kryciu przy pierwszej bramce, a potem waliliśmy głową w mur. Zmiany nie przyniosły odpowiedniej jakości. Nadzialiśmy się na kontrę w końcówce i skończyło się 2-0.”

Janusz Białek (trener Stali Stalowa Wola): “Mam dokładnie taką samą ocenę i takie same odczucie jak Piotr. Czekaliśmy na tę nasze kontry, długo, cierpliwie. Myślę, że akcje i bramki bardzo ładne. Drugą bramkę ułatwili nam rywale, którzy się otworzyli. Całe szczęście, że nie zabrakło tutaj zimnej krwi i spokoju Adrianowi Gębalskiemu i w końcu zrobił to od czego tu jest i czego od niego oczekujemy. Tak szczerze powiem, że łatwiejszy był mecz z wiceliderem ligi, która praktycznie awansowała do pierwszej ligi niż dzisiejszy, bo to była walka o każdy metr boiska. Ja się tylko mogę cieszyć, że z tej walki wyszliśmy zwycięstwo.”