Zielono-czarni nie mogli skorzystać w tym spotkaniu z dwójki zawodników. Szymon Jarosz oraz Bruno Żołądź pauzowali za nadmiar żółtych kartek. Dlatego też w środku obrony partnerem Mateusza Kolbusza był Konrad Kołodziej. 

Wszyscy kibice zasiedli na trybunie wschodniej, ponieważ popularny „Blaszak” został rozebrany i w ciągu najbliższych miesięcy będzie trwała budowa drugiej trybuny wraz z zapleczem. 

Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni, którzy zapowiadali walkę o trzy punkty. W 4 minucie Daniel Choroś z połowy boiska uderzył na bramkę Stali i z problemami Bartosz Koncki wybił piłkę na róg. Po chwili Koncki ponownie popisał się świetną interwencją kiedy główkował Donatas Nakrosius. 

Zielono-czarni szybko postarali się o odpowiedź jednak z lekkim uderzeniem Konrada Korczyńskiego nie miał żadnych kłopotów Mateusz Tobjasz i na tablicy wyników było 0:0. Fani Stali czekali na gole dla swoich. 

W 30 minucie ponownie sygnał do ataku dały „Czarne Koszule”. Z rzutu wolnego mocno uderzył Mariusz Marczak, a Koncki pokazał, że z refleksem jest u niego wszystko w porządku. Tuż przed przerwą wynik mógł się zmienić na korzyść Stali. Bardzo aktywny Korczyński świetnie znalazł się w ataku, ale pech chciał, że jego strzał został zablokowany. Wtedy też Polonia wyprowadziła kontrę. Marcin Kluska popędził z własnej połowy osamotniony, miał przed sobą tylko Konckiego, który wyszedł do niego. Wtedy ku zdziwieniu fanów Stali nasz bramkarz potknął się i Kluska trafił do pustej bramki. Stal straciła gola do szatni. 

Po przerwie zielono-czarni wiedzieli, że muszą od razu rzucić się do ataków, tak aby w pierwszym kwadransie drugiej połowy zdobyć wyrównującego gola. 

Na szpicy dwoił się i troił Adrian Gębalski. Jednak zawodnicy Polonii umiejętnie odcinali go od wszystkich podań. „Czarne Koszule” schowane za podwójną gardą czekały na kontrataki. W 48 minucie zakotłowało się w polu karnym miejscowych, kiedy został piłką nastrzelony Adam Waszkiewicz. Futbolówka znalazła się w pobliżu Fabiana Paweli, ale na szczęście doświadczony gracz Polonii spudłował. 

W 56 minucie Korczyński zagrał w pole karne mocno do Gębalskiego, ale napastnik Stali nie sięgnął piłki. W 60 minucie Piotr Ćwik sfaulował przed polem karnym naszego zawodnika. Prawdziwe „wejście smoka” mógł w tej sytuacji zaliczyć Kamil Bętkowski, który świetnie wykonuje stałe fragmenty gry. Jednak jego uderzenie minęło bramkę gości. 

Z każdą kolejną minutą napór Stali był coraz większy. Polonia z kolei mają w garści tak pozytywny dla siebie rezultat ograniczała się tylko do obrony. 

Podopieczni Rafała Wójcika zdawali sobie sprawę, że mogą po raz trzeci w tym sezonie stracić komplet punktów na własnym stadionie, a nikt sobie nie wyobrażał takiej inauguracji. W 75 minucie już pachniało golem dla gospodarzy, ale Tobjasz niestety w ostatniej chwili uprzedza Gębalskiego. 

W 82 minucie miejscowi nadziali się na kontrę Polonii. Źle wykonany korner przez Stal zakończył się niebezpiecznym wypadem graczy ze stolicy i Cezary Sauczek znalazł się sam na sam z Konckim, jednak strzał zawodnika przyjezdnych okazał się bardzo słaby i Koncki bez kłopotu go wybronił. 

Końcówka to było już prawdziwe „meczycho”. Błąd w defensywie Polonii i Gębalski znalazł się sam na sam z Tobjaszem i zamiast uderzać od razu na bramkę zdecydował się podawać co skończyło się, że futbolówka znalazła się pod nogami jednego z obrońców z Warszawy. Po chwili do sytuacji strzeleckiej doszedł Kacper Piechniak, ale strzał młodego zawodnika Stali minął bramkę gości. 

Miejscowi niesieni fantastycznym dopingiem swoich kibiców cały czas stwarzali groźne sytuacje bramkowe. W 88 minucie uderzenie z dystansu Bętkowskiego pewnie chwycił Tobjasz. Do końca było coraz mniej czasu. 

Arbiter główny Wojciech Myć z Lublina przedłużył spotkanie o pięć minut i to miało być apogeum szturmu Stalówki. Szturmu jednak nie było i wynik spotkania już nie uległ zmianie. Niestety, Stal po jedynym błędzie Konckiego przegrała z Polonią. Wielka szkoda młodego bramkarza zielono-czarnych, bo tak naprawdę w pozostałych groźnych sytuacjach zachowywał „zimną krew” i popisywał się skutecznymi interwencjami. 

To dopiero druga wygrana Polonii w Stalowej Woli. Pierwsza miała miejsce w... 1996 roku! Podopieczni trenera Rafała Wójcika muszą teraz szybko wyciągnąć konsekwencje z tej porażki. 

Teraz czeka ich kolejne trudne zadanie. W sobotę, 11 marca, Stal zagra na wyjeździe z kandydatem do awansu na zaplecze ekstraklasy, Puszczą Niepołomice.

Stal Stalowa Wola - Polonia Warszawa 0:1 (0:1)
0:1 - Marcin Kluska 45'

Stal: Bartosz Koncki - Adam Waszkiewicz, Mateusz Kolbusz, Konrad Kołodziej, Konrad Korczyński (63' Kamil Jonkisz), Adrian Dziubiński (76' Kacper Siudak), Przemysław Stelmach (61' Kamil Bętkowski), Bartłomiej Wasiluk, Michał Mokrzycki (80' Kacper Piechniak), Mateusz Wójcik, Adrian Gębalski. 

Polonia: Mateusz Tobjasz - Marcin Bochenek, Rafał Zembrowski, Daniel Choroś, Piotr Petasz, Mariusz Marczak (76' Michał Oświęcimka), Piotr Ćwik, Donatas Nakrošius, Bartosz Wiśniewski (62' Piotr Kosiorowski), Marcin Kluska (72' Cezary Sauczek) Fabian Pawela. 

Żółte kartki: Wójcik, Jonkisz (Stal) - Nakrošius, Ćwik (Polonia). 

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin).