Po trzech pierwszych kolejkach w nowym sezonie nasza drużyna nie ma na koncie jeszcze ani jednego punktu, doznała trzech porażek. Ostatnio przegrała z Polonią w Warszawie 0:2. Trener Rafał Wójcik mówi o przyczynach niepowodzeń.

"Pomysł na grę to jest jedno, a realizacja tego pomysłu przez 90 minut to druga rzecz" – komentuje szkoleniowiec. "Ciągle szukam najlepszego rozwiązania, które da nam jako zespołowi 90 minut pełnej koncentracji, żebyśmy zagrali po prostu na zero z tyłu. Doszedł już Jarosz, doszedł już Essam (Szymon Jarosz i Egipcjanin Mohamed Essam, jak informowaliśmy, zaliczyli ligowy debiut w „Stalówce” w meczu w Warszawie – przyp.). Ta kadra praktycznie dopiero teraz się wykrystalizowała, mam nadzieję, że dojdzie jeszcze do nas jeden chłopak, który cały czas gdzieś tam „wisi”, to środkowy pomocnik, który może dać nam tę dodatkową moc w środku pola. I wtedy będzie pełny obraz, gdy będziemy mieli czas, żeby razem potrenować, poćwiczyć. Jestem pewien, że to wypali i będzie funkcjonować bardzo dobrze i naprawdę Stalowa Wola będzie przyjeżdżała do takich zespołów jak Polonia, grając podobny futbol i będziemy wygrywać. Ja wiem, że to brzmi mocno jak coś z kosmosu, ale potrzebujemy trochę czasu. Chcemy jednocześnie ciułać punkty i jednocześnie móc się naprawdę wdrożyć. Wiadomo, zaczęliśmy serią porażek, ale przyjdzie i seria zwycięstw również" – dodaje.

Trener Stali chce wyeliminować błędy w grze zespołu, na co potrzeba czasu i cierpliwości.

"Jedenastka, która grała z Polonią, trenowała ze sobą tylko trzy dni" – zaznacza. "Nie było Mohameda, który musiał załatwiać jeszcze papiery w Rzeszowie. To co my możemy zrobić czy ułożyć? Grę układa się od poniedziałku do piątku, oglądamy, analizujemy kolejnego przeciwnika i ten pomysł jest wdrażany w trakcie treningu. Nie jest łatwo, jak ciągle kogoś brakuje, Dobkowski przez kontuzję praktycznie nie trenował cały tydzień i też widać było, że nie dał tej jakości w środku pola o jaką mi chodziło. Ogólnie zmiany w meczu z Polonią mnie zawiodły, nie było tego, czego byśmy oczekiwali, bo po zmianach oczekuje się świeżości, zmiany rytmu, dynamiki, chęci pokazania się, takiej wściekłości sportowej, a tego zabrakło. Niektórzy muszą pokazać, że chcą grać w Stalowej Woli. Do każdego indywidualnie podchodzę, nie chcę rzucać nazwiskami, ale będą męskie rozmowy na pewno" – przyznaje Rafał Wójcik.

Szkoleniowiec po raz pierwszy podczas swojej pracy trenerskiej ma do czynienia z sytuacją, gdy jego zespół budowany był właściwie od nowa.

"Wcześniej zawsze był „gotowiec”, plus trzeba było pewne korekty zrobić" – mówi Rafał Wójcik. "A teraz jest od „zera”. Jest od początku pomysł, natomiast brak systematyczności, ciągle są jakieś zawirowania, to z klubami, to ktoś uległ wypadkowi nieszczęśliwemu, jak Szymek Jarosz, bo mógł być u nas już wcześniej. Czekam chwili, żeby były stabilne personalia i „jedziemy”. Liczyłem się z tym, że może być taka sytuacja, nie wzięliśmy zawodników za dobre pieniądze, każdy wie, jaki mamy budżet, jaki jest model budowy drużyny. Ja się tego podjąłem i konsekwentnie będę realizował ten model. Jedyne co potrzebuje w przypadku tego zespołu, który wyszedł na mecz z Polonią Warszawa, to żeby on potrenował razem przynajmniej tydzień, choćby dwa tygodnie i będziemy łapać punkty. Czy w podstawowej jedenastce będą grać też wychowankowie Stali? Ciężko odpowiedzieć na to pytanie, o wszystkim decyduje rywalizacja w tygodniu, a tę rywalizację wygrali zawodnicy, którzy wybiegli na boisko w Warszawie. Do tego biorę pod uwagę sposób na realizację taktyki, bo oprócz umiejętności decyduje też dobór personalny, żeby zneutralizować poczynania przeciwnika. Apeluję o cierpliwość, przyjdą na sto procent punkty, jestem tego absolutnie pewien. Teraz najważniejsze to popracować nad głowami tych młodych ludzi, żeby oni przypadkiem nie spuścili tych głów i nie powiedzieli, że są słabi. Nie są, to jest naprawdę dobry zespół, jeśli zawodnicy nabiorą wiary we własne umiejętności i to, że mogą zdobywać punkty, to mogą wygrywać mecze seryjnie" – podsumowuje trener Stalówki.