Stal Stalowa Wola zawiodła w ostatnim spotkaniu tego sezonu i przegrała 0:1 z Kotwicą Kołobrzeg. Zielono-czarni byli nieskuteczni i ponownie zmarnowali rzut karny.
Kotwica po raz ostatni wygrała w kwietniu tego roku. Nawet przy tak słabej postawie drużyny Stalówka nie była w stanie zdobyć choćby jednego punktu nad Bałtykiem.
Warto dodać, że właśnie ten jeden punkt już teraz dałby pewne utrzymanie zielono-czarnym. Zwłaszcza, że po następnej kolejce Stal będzie miała dopisane do swojego konta trzy punkty. Wszystko przez walkower w spotkaniu z Okocimskim Brzesko. Zatem ten sezon Stalówka zakończy z dorobkiem 37 punktów. Tak mizernie wyglądającej liczby punktów nie było przy Hutniczej od sezonu 2009/2010, kiedy to zielono-czarni mając 25 punktów spadli z pierwszej ligi. To w zupełności wystarczy do tego, aby bić na alarm. Potrzebne są głębokie zmiany kadrowe.
W trakcie piłkarskiej wiosny stery w Stali Stalowa Wola przejął Ryszard Kuźma. Trudno oceniać jego dokonania w roli szkoleniowca Stalówki, bo objął drużynę w trakcie rundy, nie miał wpływu na politykę kadrową, ani na przygotowanie fizyczne. Bilans jest słaby: 1 wygrana - 2 remisy - 5 porażek, bilans bramkowy: 5-16. "Trener jest jak strażak. Przyjmowany tam gdzie trzeba ugasić pożar" - tak na początku swojej pracy w Stalowej Woli mówił Ryszard Kuźma.
Działacze Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Stal muszą podjąć decyzję, czy trener Kuźma nadal będzie prowadził zielono-czarnych. Na rozmowy przyjdzie czas pewnie już wkrótce. Na razie Stalówka musi mieć nadzieję, że Nadwiślan Góra przegra swój mecz w ostatniej kolejce, a zapunktują ROW 1964 Rybnik i Olimpia Zambrów. Jak Nadwiślan wygra, a ROW i Olimpia przegrają, Stal spada.
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej