Andrzej Kasiak poprowadzi wiosną Stalówkę. Zna ją doskonale, bo przez ostatnie półtora roku był asystentem poprzedniego szkoleniowca Jaromira Wieprzęcia.
Nowicjuszem pan nie jest, ale samodzielnej pracy w II lidze jeszcze pan nie posmakował. Czuje pan obawę albo chociaż lekki dreszczyk emocji?
"Pracowałem już samodzielnie z seniorami, ale druga liga to oczywiście wyższe progi. Czuję się jednak na siłach, by podołać zadaniu."
Jakie to zadanie?
"Konkretnych celów przede mną nie postawiono. Zespół ma grać tak, żeby przyciągać kibiców na trybuny. Wiem, że ludzie mówią, iż skoro przyszedł były obrońca, to Stal Stalowa Wola skoncentruje się głównie na tym, by nie tracić bramek. To nieprawda. Chciałbym żeby mój zespół grał odważnie, do przodu. Tak jak chłopaki z rocznika 2001 – zdobyłem z nimi mistrzostwo Podkarpacia, preferując ustawienie 4-3-3."
Żeby kreować sytuacje, trzeba mieć odpowiednich piłkarzy. Tymczasem ze Stali odszedł czołowy skrzydłowy ligi, Radosław Mikołajczak. Klasowy napastnik też by się przydał...
"Znalezienie następcy Radka to nasz główny cel transferowy. Tylko że to nie takie proste. Z finansami w Stali Stalowa Wola się poprawiło, ale nie na tyle, żebyśmy mogli szaleć. Nie mogę zapewnić, że w każdym meczu będziemy czarować swoją grą. Obiecuję jednak, iż będziemy się starać. Moi zawodnicy naprawdę chcą pracować. Jestem zbudowany ich postawą."
Od trzech tygodni pracował pan z piłkarzami Stali Stalowa Wola. Dlaczego dopiero dziś podpisał pan umowę?
"Czekaliśmy na zgodę z PZPN. Do końca czerwca muszę uzupełnić wykształcenie i zdobyć dyplom trenera UEFA Pro. Niewykluczone więc, że zasilę listę słuchaczy w szkole trenerów PZPN w Białej Podlaskiej. Skoro o nominacjach, to jeszcze słówko o człowieku, który mi będzie pomagać. Łukasz Wilk jest w trakcie kursu trenerskiego UEFA A w Rzeszowie. To młody chłopak o otwartym umyśle. Jestem przekonany, że niebawem o nim usłyszycie."
Długo działał pan ramię w ramię z poprzednim trenerem Jaromirem Wieprzęciem. On stracił stanowisko, ponieważ działacze zadecydowali, iż potrzebują szkoleniowca, który wstrząśnie towarzystwem...
"Pracowałem z Jarkiem, więc niezręcznie mi to komentować. Opowiem o sobie - nie jestem despotą! Uważam, że jest czas na harówkę i czas na zabawę. Ale jeśli podczas zajęć nie ma dyscypliny, to nie będzie jej w meczu o stawkę."
Jeszcze niedawno klub był na skraju upadłości, ale mimo problemów nie spadł niżej niż trzecia klasa rozgrywkowa. Dziś posiada jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to przewodzi stawce II-ligowców. » czytaj dalej
Subiektywno-statystyczne podsumowanie sezonu 2013/2014 okiem redakcji stalstalowawola.pl » czytaj dalej
Żar lał się z nieba, powietrze nad rozgrzaną murawą musiało parzyć jak przy hutniczym piecu, razem z piłkarzami pociliśmy się także my, kibice. » czytaj dalej