Przed weekendem rozpoczął się "tydzień prawdy" dla II-ligowców. Gęsto zaplanowano trzy kolejki w nieco ponad tydzień. Wydawało się, że solidnie uszczuplą grupę pretendentów do awansu i drużyn zagrożonych spadkiem. Wydaje się nadal, choć rozegrana już seria gier nie przyniosła wielu odpowiedzi. Wszystkie drużyny z górnej połowy tabeli zremisowały. Na dole wielkim wygranym był Górnik Wałbrzych, a przegranym Kotwica Kołobrzeg.

Środa to aż dziewięć spotkań jednego dnia. Głównym wydarzeniem będzie pojedynek Zagłębia Sosnowiec z MKS-em Kluczbork. Gospodarze to lider z ledwie jedną porażką na koncie w 2015 roku. Nie są jednak w tak wybornych nastrojach, jakie mógłby sugerować ten bilans. W weekend zabrakło im sekund, by na dobre uciec rywalom z czuba tabeli. Gola i zarazem dwa punkty stracili po strzale Christophera Edwardsa z Wisły Puławy.

W Kluczborku czerpią optymizm z historii. Trzecia drużyna w tabeli jedzie do Sosnowca w identycznym momencie sezonu jak w 2009 roku. Wtedy przegrała, ale ostatecznie udany finisz pozwolił jej awansować. MKS zdobył w poprzednich dwóch meczach cztery oczka, co pozwoliło rozluźnić napiętą atmosferę w szatni oraz w klubowych gabinetach. Terminarz wydaje się przyjazny biało-niebieskim, ale czy będą potrafili z tego skorzystać?

Lepszy od Zagłębia jest wiosną tylko Raków Częstochowa. Tym razem podejmie Znicz Pruszków - ćwierćfinalistę Pucharu Polski, który nie stracił jeszcze matematycznych szans na awans. Ostatnio wpadł w dołek, którego kulminacją była porażka w Limanowej. Ten sam outsider zaszedł za skórę także piłkarzom Rakowa. Stawką meczu będzie urealnienie szans na awans. Drużyna z Częstochowy może po długim pościgu wskoczyć na miejsce premiowane awansem.

W Mielcu dojdzie do ostatnich w sezonie derbów Podkarpacia. Mielczanie punktują wiosną lepiej, mają na koncie wygraną z Siarką Tarnobrzeg, a w weekend zremisowali na trudnym terenie w Rybniku. Czy to czyni ich faworytem? Nie, ponieważ w tabeli drużyny dzieli tylko punkt, a futbol pokazał nie raz, że choć powiedzenie "derby rządzą się swoimi prawami" brzmi banalnie, to jest w nim ziarno prawdy.

Inni pretendenci do awansu mają teoretycznie łatwiejsze zadanie. Rozwój Katowice zagra z Limanovią Limanowa. Nad outsiderem wisi od dłuższego czasu gilotyna i być może w środę jego spadek stanie się faktem. Inna sprawa, że w poprzednich kolejkach zerwał się do pięknej walki i może sprawić problem katowiczanom. Błękitni Stargard Szczeciński podejmą Nadwiślana Góra, a Energetyk ROW Rybnik jedzie do Legionowa.

Dla dołu tabeli arcyważna będzie batalia Puszczy Niepołomice z Górnikiem Wałbrzych. Gospodarze wyprzedzają rywala o punkt, ale ten punkt robi zasadniczą różnicę. Pierwsi są bowiem nad strefą spadkową, a drudzy w niej. Podopieczni Jerzego Cyraka przeprowadzają piękny pościg po utrzymanie i wreszcie mają szansę wyskoczyć z czerwonego miejsca w tabeli. Czy równie łatwo będzie złapać króliczka, jak gonić go?

Okocimski Brzesko podejmie bezbarwną w 2015 roku Siarkę Tarnobrzeg i może to być mecz, który przesądzi o utrzymaniu Piwoszy. Kotwica gości Wisłę Puławy i jeszcze może złapać się deski ratunku, dzięki której nie spadnie z II ligi. Powodów do optymizmu nad morzem nie ma wielu, ale na swoim terenie, w przeciwieństwie do wyjazdów, kołobrzeżanie zapunktować potrafią, a i rycerz wiosny ma nieco nadkruszoną zbroję. W poprzednich dwóch kolejkach Wisłą zdobyła punkcik.